piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 3

*Oczami Vanessy*
Nie miałam pojęcia o co mogło chodzić Natalie.
Po prostu bezsensownie usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać.
Dlaczego nagle zmieniła dezycję?
Przecież tak się cieszyła na tą wyprowadzkę.
Błagała mnie żebym kupiła ten dom.
O co chodziło?
A może ...
Widziała to samo co ja?
Nie. to raczej niemożliwe.
Szybko odrzuciłam tą myśl.
A więc o co jej może chodzić?
Trzeba jakoś odzyskać pieniądze...
Też nie chce się tam przeprowadzać.
Robiłam to dla Natalie.
-Vanessa!- Natalie wpadła do pokoju wrzeszcząc.
-Co?!- Wrzasnęłam.-Boli mnie głowa nie drzyj się!
-Sorry...-Powiedziała tym razem cicho.
-Co chciałaś?
-W moim pokoju... Coś .. Coś jest... Nie wiem co to..-Natalie była spanikowana.
-Jak to.. Coś.. Wygląda?-Spytałam.
-Czarne... całe czarne... i nie ma nosa.
-Voldemort jest w  twoim pokoju?-Wybuchłam głośnym śmiechem.
-Co?! Nie!-Natalie nie było do śmiechu. Patrzyła na mnie przerażona.
Nie dziwię się, że się przeraziła w końcu dopiero wstałam z łóżka skacowana, z tłustymi włosami. Napewno mam podkrążone oczy i wogóle piękna nie jestem. Na mój widok można się przerazić.
Wstałam z łóżka i poszłam pewnie do jej pokoju. Nacisnęłam na klamkę od jej pokoju i ostrożnie weszłam. Rozejrzałam się.
-Nic tu nie ma.-Westchnęłam.- To ja wczoraj piłam, a ty masz halucynacje..
Wyszłam z pokoju i poszłam z powrotem do mojego ciepłego łóżeczka.
-Rusz tą grubą dupę.-wrzasnęła za mną Natalie.-Zaraz przychodzą Max i Daniel.
-Trudno. Daniel położy się obok mnie.-Zaśmiałam się cicho.
-Przecież przychodzą pomóc nam w przeprowadzce. Tylko nie mów, że Daniel będzie leżał, a Max wszystko zrobi! Chociaż spodziewałabym się tego po nim.
-Przecież nie chciałaś się przeprowadzać.-niechętnie wstałam z łóżka.
Wybrałam z szafy szarą, luźną bluzę z napisem ,,Slenderman" i czarne rurki. Poszłam do łazienki się ubrać, umyć WŁOSY i zęby.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Natalie siedzącą na moim łóżku.
-Przeprowadzimy się tam- powiedziała demonicznym głosem.-On chce żebyśmy się przeprowadziły.
-Jaki ON o czym ty mówisz?!-Cofnęłam się lekko przerażona.-Natalie co Ci jest?
-Nic mi nie jest. O co ci chodzi?
-Co tu się dzieje?-Max z Danielem weszli do pokoju, a my jak zaczarowane spojrzałyśmy równocześnie w ich stronę.
-Nic..-Przytuliłam się do Daniela,a on od razu mnie objął.
-Przestańcie się obściskiwać. Robota czeka- warknęła Natalie.
Natalie ciągle warczy na Daniela. Zaczyna mnie to wkurzać. Wyszliśmy z pokoju.
-On nie chce czekać. Musimy się spieszyć-szepnęła Natalie gdy pakowaliśmy rzeczy do Jeepa taty Daniela.-Nie możemy go denerwować.
-Nataleńko co ty ćpałaś?-Daniel spojrzał na Natalie, która ciągle szeptała do siebie.
Natalie podeszła do Daniela i walnęła go pięścia w twarz.
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz to ci nogi z dupy powyrywam!!!
-Natalie, kochanie ogarnij się.-Max ją odciągnął od Daniela.-Co w Ciebie wstąpiło?
-On-odpowiedziała.
Byłam przerażona.
-Daniel..-Zaczęłam, ale on mi przerwał.
-Nie uderzyła mnie mocno. Spokojnie. Nic mi nie jest.-Uśmiechnął się i objął mnie ręką.
-Nie wiem co jej się stało...-Szepnęłam. Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale Natalie mi przerwała...
-Ruszcie się-krzyknęła.-On naprawdę nie lubi czekać.
-Co ci jest do cholery?-Max zaczął nią potrząsać.
Natalie odsunęła się od niego.
-Co ty robisz? On nie będzie zadowolony.-Warknęła.
-Ja pierdziele. To zaczyna mnie przerażać. Natalie uspokój się!!!-Krzyknęłam na nią, wrzucając walizkę do samochodu i trzaskając drzwiami.
Weszliśmy do auta. Natalie siedziała z tyłu z Maxem. Biedny Max! A co jak Natalie go uderzy. Mam nadzieje, że do tego nie dojdzie, Natalie zachowuje się jakby była opętana. Są dwie opcje. Albo to jej kolejny durny żart, albo naprawdę jest opętana...Odwróciłam się do niej.
-Słuchaj Natalie przestań się wygłupiać, bo to nie jest śmieszne- powiedziałam.
-Nie wiem o co ci chodzi-odpowiedziała.

1 komentarz: