*Oczami Natalie*
Następnego dnia siedziałyśmy przy stole w kuchni jedząc śniadanie. Ja je zrobiłam ja!!! Specjalnie!!! Żeby się zgodziła na przeprowadzkę!!!
-Ten dom... jest bardzo fajny i tani... Przeprowadzimy się?
-No dobra... Bo nie dasz mi spokoju.
-JEJ!!!
-Weź przestań wrzeszczeć!
-Okeeej.
Vanessa wzięła telefon i zadzwoniła do właścicielki domu.
-Takk. Weźmiemy ten dom.
Głos w słuchawce był bardzo szczęśliwy. Aż za bardzo.
**************
Z telefonu Vanessy ryknęło In the end zespołu Black Veil Brides. Odebrała. To był Daniel. Ach jak ja go nie lubię. Nazywa mnie Nataleńka.
-Hej Daniel urządza dla nas pożegnalne ognisko, ale bardziej dla mnie.
-I tak nie chce,żeby mi grilla użądzał.
-Ale pójdziesz?Będą wszyscy nasi przyjaciele...Fajnie będzie.
-Dobra. Kiedy?
-Dziś o 20:00.
****************
Siedziałam między Jessicą, a Maxem na drewnianej ławce. Piekliśmy kiełbaski.
-Piecz się głupia kiełbasko!!!-wrzasneła Jessica.
-Wtyknij ją w większy ogień- poradził Max obejmując mnie.
Jessica zrobiła to co kazał. Naprzeciwko nas siedzieli Amanda,Vanessa i Daniel. Chris dorzucił drewno do ogniska. Moim zdaniem Daniel powinien to robić, a nie gościa do pracy zaganiać. Nienawidzę gościa!!! Zamiast drewna dorzucić całuje mi siostrę!!!
-Jessica daj mi kijek-poprosił Chris.
-Nie. Jeszcze nie upiekłam kiełbaski.
-Jessie...Ona się pali...Dosłownie.
-Aaaa...pożar!!!-wali palącą się kiełbasą o trawnik.
-Co ty robisz??-udało mi się wykrztusić przez śmiech.
Daniel wreszcie się opamiętał i pobiegł do domu. Tchóóórz! Ucieka! Akurat wtedy kiedy trawnik się zapalił. Po chwili wrócił z gaśnicą. Najwyraźniej nie umie się nią posługiwać.
-Dawaj mi to-warknął Max.
Udało mu się ugasić pożar. Zapadła cisza. Wszyscy gapili się na Jessicę.
-No co?
-Właśnie podpaliłaś mi trawnik kiełbaską-powiedział Daniel.
Wszyscy zaczeli się śmiać. Jak zwykle...
-Wiecie to ognisko to był zły pomysł-powiedziała Amanda.
Chris zabrał Maxowi gaśnicę i ugasił nią ognisko.
-Z taką bandą wariatów wszystko jest możliwe-mówię przez śmiech.
-Prawda Nataleńko.
Jezuuu jak ja go nienawidzę.
******************
Przez resztę czasu siedzimy na trawie i wpatrujemy się w czarny kawałek trawy.
-Jak ja się wytłumaczę rodzicom??-spytał Daniel Vanessę.
-Powiesz prawdę...-odpowiedział za nią Chris.
-Taaa...Mamo tato koleżanka przypaliła trawnik kiełbaską.
Wszyscy zaczeliśmy się śmiać.
*****************
Koło północy Jessica i Max poszli do domów. Nie dziwię im się. Amanda, Vanessa, Daniel i Chris byli już strasznie pijani.
-Pójdę już do domu-powiedziałam.
-Dobrze Nataleńko-odpowiedział Daniel.
Odeszłam. Gdy byłam przy furtce pokazałam mu środkowy palec. Nawet nie zauważył. Był zbyt pijany.
********************
Doszłam do domu. Poszłam do sypialni i w ciuchach położyłam się spać.Byłam zbyt zmęczona, żeby się przebierać. Zanim zasnęłam usłyszałam syczący głos:
-Nie idź tam.
Otworzyłam oczy. Nade mną pochylała się mroczna postać. Czarna kobieta bez twarzy. Mrugnęłam. Zniknęła. Myślałam, że mi się wydawało, ale głos powtórzył:
-Nie idź tam.
Wtedy zrozumiałam. Chodzi o nowy dom...
*******************
Następnego dnia obudziłam Vanessę o 8:00.
-VANESSA!
-Cicho....
-Czemu?
-Boli mnie głowa.
-Ale chodzi o dom.
-A no tak. Dziś przeprowadzka. Muszę się spakować.
-Nie.
-Czemu?
-Nie możemy tam mieszkać.
-Dlaczego? Już go kupiłam.
-Nieważne....
Mam złe przeczucia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz